sobota, 19 października 2013

15 Rozdział


* Oczami Cassandry *

Naczynia same wypadły mi z rąk, gdy zobaczyłam co stało na szafce. Było to zdjęcie, nie byle jakie. Znajdowały się na nim dwie osoby. Harry i Becca. Ta Becca, ta dziwka mojego ojca. Wzięłam zdjęcie do ręki i szybkim krokiem poszłam do kuchni.
- Harry! Wyjaśnij mi co to jest!- podałam mu zdjęcie. A właściwie to wepchałam mu je do rąk. Chłopak prawie je upuścił. Gdy już pewnie trzymał fotografię spojrzał na nią.


- Ale o co chodzi? W czym problem? Czyżbyś była zazdrosna?- przytulił mnie do swojego torsu. Na chwilę odpłynęłam czując jego zapach, loki ocierające się o moją twarz. Odepchnęłam od siebie Harrego.
- Nie pierdol! Te babsko panoszy się po moim domu, będzie miało ślub z moim ojcem ale jak widzę Ona już się chajtnęła!- pokazałam na sukienkę ślubną kobiety.
- Becca jest z Twoim ojcem?- spytał zdziwiony.- Cassandra, posłuchaj to nie tak... Faktycznie brała ślub, ale trzy lata temu. W dodatku pół roku po ślubie jej mąż zmarł na raka. Jest moją kuzynką.. daleką.
- Ale.. ale ja już nic nie rozumiem.- osunęłam się po ścianie na podłogę, po czym podwinęłam kolana pod brodę i opałam o nie łokcie tym samym łapiąc twarz w dłonie.
- Maleńka, nie ma co rozumieć. Becca to porządna dziewczyna, bądź spokojna. Zadba o Twojego ojca.- Styles kucnął przede mną a ja powoli zabrałam mu zdjęcie. Spojrzałam na moją przyszłą macochę. Może warto zaufać Harremu? Dać Becce szanse? Nie wiem. Przeniosłam wzrok na loczka. Był taki seksowny w tym garniturze. Uśmiech, który na pewno zauroczył by nie jedną dziewczynę. Loki w nieładzie, no ideał po prostu. Wstałam i spojrzałam w dół na Harrego, który jeszcze kucał. 
- Pójdę do siebie.- powiedziałam będąc jeszcze trochę w lekkim szoku. Powoli wchodziłam po schodach trzymając się zimnej poręczy. Stanęłam przed drzwiami mojego tymczasowego pokoju. Odwróciłam się do nich tyłem jednocześnie się o nie opierając. Spojrzałam przed siebie. Pokój Harrego. Nie byłam pewna czy powinnam, ale byłam pewna, że chcę. Weszłam do pokoju zielonookiego i zamknęłam za sobą drzwi. Moim oczom ukazała się nowoczesna szafa, biurko i inne meble. Ściany w kolorze grafitowym. Spojrzałam na prawo, jakby staroświeckie łóżko z dwudziestego wieku. Niby dwa różne światy ale wszystko idealnie się ze sobą komponowało. Położyłam się na łóżku chłopaka i okryłam się kołdrą. Wszystko tutaj tak nim pachniało, w zasadzie trudno się dziwić... to jego pokój, jego dom. Podciągnęłam nogi by było mi cieplej. Próbowałam znaleźć wygodną pozycję, w końcu położyłam się na plecach. Spojrzałam na sufit, a w zasadzie na lustro, które było na całej szerokości. Uśmiechnęłam się sama do siebie, wyobraziłam sobie Nialla leżącego obok. W pewnej chwili mój blondynek zamienił się w Harrego. Szybko wytrząsnęłam sobie tą myśl z głowy. Nie mogłam tu dłużej zostać, zdałam sobie z czegoś sprawę. Z czegoś co bardzo mi się nie spodobało. Wstałam z łóżka i szybko wybiegłam z mojego pokoju tym samym od razu wchodząc do swojego. Wyjęłam spod łóżka walizkę i zaczęłam się pakować. Pakowałam wszystkie moje rzeczy, ubrania, kosmetyki, sprzęty elektorniczne.. wszystko. Nic mojego nie mogło tu zostać, nie chciałam tu wracać. Wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer Nialla, nie odbierał. Postanowiłam napisać sms'a.


Rzuciłam telefon na łóżko. Byłam w szoku, tyle informacji na jeden dzień.. jak dla mnie to za dużo. Niall mnie zdradzał. A może to ta Clarie była jego pierwszą dziewczyną i to Ją zdradzał a nie mnie. Może to ja byłam jego kochanką nie Ona. Zaczęłam sobie wyobrażać co mogli robić. A co jeśli on..? Nie mogłam znieść myśli, że mógł dotykać, pieścić, całować kogoś innego. Mówił, że mnie kocha. A może wcale tak nie mówił? Sama się już pogubiłam.. Otworzyłam drzwi od łazienki i usiadłam na rogu wanny. Z szafki wyjęłam pudełko żyletek, a z pudełka pojedyńczą sztukę. Od dziś moją nową przyjaciółkę... a może nie? Nie zrobię tego, jestem tchórzem. Rzuciłam żyletką w ścianę, po czym zaczęłam cicho łkać. Byłam załamana. Wróciłam do pokoju i usiadłam na walizce by móc ją zamknąć. Do ręki wzięłam torbę a do drugiej walizkę. Zgasiłam światło, ostatni raz spojrzałam na moje schronienie. Ledwo co poradziłam sobie na schodach a musiałam sobie jeszcze poradzić z Harrym. Gdy przechodziłam obok salonu, w którym się znajdował spojrzał się na mnie z uśmiechem. Gdy zauważył moją walizkę jego uśmiech powoli schodził mu z twarzy.
- Co Ty robisz?- podszedł do mnie.
- Harry, ja przepraszam.. nie mogę.- nie patrzyłam mu w oczy. W tym momencie podłoga wydała mi się jakoś bardziej interesująca.
- Czego nie możesz? Mieszkać ze mną? Czy to naprawdę takie trudne?- złapał mnie delikatnie za podbródek i zmusił bym patrzyła mu w oczy.
- Tak Harry.- zacisnęłam usta w cienką kreskę.
- Nie będę kazał Ci zostać. Ale pozwól mi próbować się przekonać.- pogładził dłonią mój policzek a ja przymknęłam oczy.- Zostań ze mną, proszę.


- Niall..- szepnęłam.
- Przepraszam, wiem, że z nim jesteś... nie powinienem.- na te słowa wyjęłam z torby telefon po czym pokazałam mu wiadomości.
- Znasz jakąś Clarie?
- Nie.- powiedział, wierzyłam mu.
- Okej.- szepnęłam ponownie. Nastała niezręczna chwila ciszy.- Przykro mi Harry. Ja naprawdę dziękuję Ci za okazaną mi pomoc, ale nie mogę z Tobą mieszkać.- oczy mi się zaszkliły. Musnęłam wargami ciepły policzek chłopaka, po czym wyszłam. A właściwie wybiegłam. Szłam przed siebie, ciągnąc za sobą mój ciężki bagaż. Po jakiejś godzinie bezsensownego chodzenia zatrzymałam się i usiadłam na walizce. Zaczęłam płakać jak małe dziecko. Potrzebowałam tego. Potrzebowałam tak po prostu się wypłakać, gdy nikt nie patrzył. Nagle poczułam wibracje, wyjęłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz. Harry. Trzy nieodebrane połączenia i jedna wiadomość.
- Odezwij się do mnie, strasznie się martwie.- przeczytałam na głos. Schowałam telefon. Niall nawet nie zadzwonił. Jest zajęty Nią... swoją.. Swoją dziewczyną. Na tą myśl po moich i tak już mokrych policzkach pociekły nowe łzy. Czułam się oszukana, wykorzystana, zdradzona. Otrząsnęłam się dopiero po jakiejś godzinie, było mi strasznie zimno. Usłyszałam jak podjeżdża samochód i trzaśnięcie drzwiami. Ktoś do mnie podbiegł.
- Ty idiotko! Naprawdę ciesz się, że tak Cię kocham.- powiedział, po czym zdjął z siebie kurtkę i mnie ją okrył. Ale.. zaraz zaraz. Co On powiedział?
- Harry ja..- zaczęłam ale nie dane było mi dokończyć.
- Proszę, nie psuj tej chwili.- szepnął i pomógł mi wstać. Wziął mnie w pozycji panny młodej, po czym wsadził do samochodu. Chwile jeszcze na niego czekałam, gdyż pakował do bagażnika moje rzeczy. Wsiadł do auta i odpalił je tylko po to by zagrzać w środku. 
- No i po co ci to było?- przejechał dłonią po moich włosach.
- Harry ja nie chcę być blisko Ciebie...- powiedziałam nie pewna jak na to zareaguje.
- Nie rozumiem.- położył dłoń na moim udzie i opiekuńczo je ścisnął.
- Nie chce Ci tego mówić, przykro mi.- obróciłam się i zaczęłam patrzeć w to co było za szybą.- Jedźmy już.
- Dobrze.- powiedział, po czym ruszył. Całą drogę jechaliśmy w ciszy. To dobrze, miałam czas i okazję pomyśleć nad tym wszystkim. Naprawdę nie wiedziałam jak mam się zachować. Z jednej strony dziś dowiedziałam się o zdradzie Nialla, którego kochałam. Chyba.. sama nie wiem czy to była miłość. Tak czy owak dziś się ona skończyła. Jestem w stanie wiele wybaczyć ale nie zdrady, nie podwójnego życia, nie tego, że spał, dotykał, całował kogoś innego niż mnie. Natomiast z drugiej strony był Harry. Opiekuńczy i zamartwiony o to, że zniknęłam. Z resztą co ja mówie, to tylko przyjaciel. Jest on nikim ważnym.- ostatnie zdanie wmawiałam sobie przez resztę drogi. Podjechaliśmy pod dom chłopaka, na podjazd. Harry wyszedł i zaniósł moje rzeczy do domu. Ja zostałam w środku, nie miałam na nic siły. Styles podszedł do drzwi od strony pasażera, po czym otrworzył je.
- Mogę wziąść Cię na ręce by zanieść do domu czy nie chcesz być nadal blisko mnie?- położył jedną dłoń na mój fotel a drugą oparł się o drzwi. W odpowiedzi wyciągnęłam tylko do niego ręce. Loczek znów wziął mnie w pozycji panny młodej, po czym zamknął samochód. Przed drzwiami opuścił mnie na ziemię. Spojrzałam na niego pytająco.
- Jestem tradycjonalistą.- złapał się za kark i nerwowo go masował.- Niestety nie jesteś moją żoną więc nie przeniosę Cię przez próg.- uśmiechnęłam się delikatnie. Oboje poszliśmy do salonu. Siedzieliśmy w ciszy. Chciałam ją przerwać. Czymś ważnym, chciałam mu powiedzieć dlaczego chciałam, i w sumie na chwile się wyprowadziłam
- Harry, daj mi wytłumaczyć.- odpowiedział mi ciszą co w jego wykonaniu znaczyło, że mnie słucha.
- Wyprowadziłam się bo zdałam sobie z czegoś sprawę. Nie chciałam i chyba nadal nie chcę pogodzić się z tym uczuciem.
- Ja chyba serio jestem dzisiaj jakiś głupi bo niczego nie rozumiem..- wzruszył ramionami. Usiadłam na nim okrakiem, złapałam go delikatnie za kark tym samym go do siebie przyciągając. Delikatnie musnąłam ustami jego wargi.
- Ja Cię chyba kocham Harry. Nigdy się tak nie czułam, jesteś inny.- chłopak zdezorientowanie patrzył mi w oczy. Na moje słowa lekko się uśmiechnął. Po chwili nie widziałam już jego ust, gdyż były zessane z moimi. Złączyły się w delikatnym pocałunku.


Oderwaliśmy się od siebie dopiero wtedy, gdy zabrakło nam tchu.
- I naprawdę nie robisz tego tylko dlatego by się pocieszyć po zdradzie Niall'a?
- Wiesz co? Będę mu musiała podziękować, bo dzięki niemu zdałam sobie sprawę, że cały czas szukałam sobie kogoś innego. Kogoś innego niż Niall'a. Podświadomie wykluczałam Ciebie, bo byłeś przyjacielem. Ale czasem po prostu trzeba zepchnąć intuicję na drugi plan i zaufać sercu. Tym razem chyba się nie zawiodłam. Czyż nie?
- Szczęśliwy ten, którego wybrałaś.- musnął moje usta swoimi rozgrzanymi wargami. W tym momencie naprawdę nie wiedziałam kogo kocham. Kogo wybrać? Kogo odrzucić? Niall i Harry. Dwie zupełnie inne osoby, jednak do obu coś czuję. To uczucie było koszmarne, odrzuciłam te myśli i całą swoją uwagę poświęciłam na pocałunek.

* * * 
Następny rozdział pojawi się dopiero wtedy kiedy będzie 15 komentarzy, przysięgam wcześniej nic się nie pojawi. A i serdecznie dziękuję Busi ( z tego bloga, ale to pewnie wiecie - >>KLIKNIJ.blogBUSI<< ) Macie ask'a :




19 komentarzy:

  1. Całe noce miętolił w buzi zasrane podeszwy w postaci papierosów i zmarł na raka płuc.....to smutne. :( tak czy tak, rozdział cudowny, wszystko ekstra i cieszę się, jak głupia, że Cass całowała się z Harrym. <3 PO ZA TYM JARAM SIĘ BO JESTEM PIERWSZYM KOMENTARZEM. X D : *


    + zapraszam do mnie : http://onedirection101imaginy.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hhuhuhuhuhuhu jest zajebiscie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaa...bosko <3 Nic więcej nie umiem napisać .... <3 ~ Mary G

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste! Ciekawe którego wybierze. Cieszę się, że całowała się z Harry'm. Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. awwww!! cudowny rozdział,kocham twojego bloga kjhkdjfhkfjshhuf *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa co będzie w kolejnym rozdziale. ;)

      Usuń
  7. WPJIUOSIHSOPSAJOPIAOPOKQPAKKA cudoo ^.^

    OdpowiedzUsuń
  8. kjajshajhsakjuuu *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. kjhkdjfhkfjshhuf *.* :* nwm co mi się dzieje... ah no tak... ta imagino1onedirectionomania ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdział ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mhmm... Wreszcie coś z Harrym czekałam na to <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezu zajebiste! *O*
    Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ^^
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział :)
    http://loolopowiadaniao1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny next
    zapraszam do mnie ;3 http://impossible-malikowa.blogspot.com/
    http://zayn-i-winter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń