sobota, 31 sierpnia 2013

6 Rozdział

Harry wyszedł wkurwiony z domu. Po kilku minutach zadzwonił. Odrzuciłam. Dostałam tylko wiadomość "przepraszam, że tak ostro zareagowałem". Nie zdążyłam schować telefonu, gdy dostałam kolejnego sms'a. "Mówię poważnie, chciałbym się cieszyć Waszym szczęściem, ale nie mogę... nie potrafię. Byłaś moja". Ostatni wyraz docierał do mnie kilka razy. Jego? Nie wytrzymałam, wyszłam na zewnątrz i wybrałam numer Loczka.
- Halo?- odebrał po pierwszym sygnale.
- Ty śmieciu! Nie traktuj mnie jak przedmiotu.- wręcz parowałam ze złości.
- Nie zrozumiałaś. Moją...- zawahał się.- Moją kobietą.
Westchnęłam, po czym się rozłączyłam. Wcale nie byłam jego kobietą. Miałam ochotę rzucić telefonem o ścianę. Bez uprzedzenia Zayna zaczęłam iść w stronę domu. Po kilku minutach byłam na swojej ulicy, lecz wciąż nie pod domem. Zatrzymał się przy mnie samochód, Harry uchylił szybę.
- Podwieźć Cię?
- Nie wysilaj się, już dochodzę.- Harry odchrząknął, zrozumiałam jak zabrzmiały moje słowa. Loczek wysiadł z auta i podszedł do mnie od tyły. Obrócił mnie przodem do siebie.
- Przepraszam za to co zrobiłem.- na jego słowa wzruszyłam obojętnie ramionami, po czym obróciłam się na pięcie, żeby odejść, ale Harry złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Zaczęłam się wyrywać, jednak splótłszy swoje palce z moimi, zatrzymał mnie przy sobie.
- Na prawdę żałuje.- spojrzał mi w oczy.
- Zostaw mnie Harry.- wyrwałam mu się i powiedziałam stanowczo. Chłopak zrobił to co mu kazałam. Zamykając drzwi od domu trzy razy sprawdziłam czy zrobiłam to dobrze. Poszłam wziąć długi i gorący prysznic. To mnie uspakajało. Wychodząc z kabiny poczułam zapach papierosów i mięty. Louis. Owinęłam się w ręcznik, po czym weszłam do mojego pokoju. I co zobaczyłam? Louisa leżącego na moim łóżku jak gdyby nigdy nic.
- Zgubiłeś się?- powiedziałam jednocześnie zamykając okno przez które wcześniej palił.
- Właściwie to jestem tam gdzie chciałem.- wstał i podszedł do mnie.- A raczej tam gdzie musiałem.- spojrzałam na niego pytająco.- Zayn będzie tu o drugiej w nocy a do tego czasu mam Cię pilnować.- odpowiedział.
- Pilnować?- wyśmiałam go, po czym poszłam się przebrać. Gdy wróciła Louis leżał sobie wygodnie w samych bokserkach.
- Ha ha.- zwaliłam go z łóżka, po czym rzuciłam mu poduszkę i koc.- Nie ma mowy byśmy spali w jednym łóżku.- wytłumaczyłam mu jednocześnie kładąc się i gasząc światło. Mina Tomilsona była niesamowita, na pewno długo jej nie zapomnę. Louis jakoś radził sobie na podłodze. Koło drugiej usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i lekkim kopniakiem obudziłam Louisa, po czym ubrałam sweter i zeszłam na dół otworzyć drzwi. Przywitałam się z Zaynem namiętnym pocałunkiem. Malik pożegnał się i podziękował Louisowi. Pobiegłam z mulatem na górę. Zatrzymaliśmy się na korytarzu, gdzie zaczął przesuwać rękoma po całym moim ciele, przeszywały mnie wtedy elektryzujące dreszcze. Powoli rozpiął mi sweter, który zsunął mi z ramion. Zayn podwinął mi lekko podkoszulek i zaczął pieścić kciukami mój brzuch. Delikatnie przegiął mnie do tyłu, gdy zatopiłam paznokcie w jego plecach. Przenieśliśmy się do sypialni gdzie zdarłam koszulę z jego ramion. Zayn uwolnił ręce z rękawów i odrzucił koszulę. Przesunęłam dłońmi po jego doskonale wyrzeźbionych mięśniach. Uniósł mnie, a ja oplotłam nogami jego biodra. Powoli położyliśmy się na łóżku, po czym zaczęłam się na nim poruszać.


W pewnym momencie usłyszałam jak tata rozmawia przez telefon, wrócił z delegacji. Zayn szybko zaczął się ubierać.
- No to nici z seksu.- szepnął jednocześnie zapinając koszule. Oboje się zaśmialiśmy, wiedziałam, że żartuje. Wyszliśmy z pokoju i po cichu schodziliśmy po schodach, gdy nagle przed nami stanął rozmawiający przez telefon tata.
- Mam nadzieję, że się zabezpieczaliście.- powiedział niewzruszony i odszedł. Zawstydzona, z burakiem na twarzy odprowadziłam Malika do drzwi, po czym poszłam spać. Rano jak zwykle obudziło mnie te cholerne słońce. Wyjęłam z pod poduszki telefon i wybrałam numer Zayna. Nie odebrał. Dzwoniłam jeszcze trzy razy, ale nie odbierał. Wstałam z łóżka, po czym poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Owinięta w ręcznik rozczesałam sobie włosy i zrobiłam delikatny makijaż. Oparłam się o zlew, po czym spojrzałam na mój telefon i postanowiłam zrobić coś, czego pewnie później będę żałować. Wybrałam numer Louisa.
- Tak, słucham? - odebrał wtedy, gdy już miałam się rozłączać.
- Wow, jak oficjalnie.- wywróciłam oczami sama do siebie.
- Kto mówi?- aha, no tak.. on nie ma mojego numeru.
- Cassandra, ośle.
- Aaau, w takim razie zastanawiam się co mogło się stać, że do mnie zadzwoniłaś. Pożar? Śmierć? Włamanie?- śmiał się. Tak jak podejrzewałam, żałuje, że do niego zadzwoniłam.
- Bardzo śmieszne. Zayn jest w domu?
- Mała...
- Nie mów tak do mnie.
- Cass. Mówiłem, że nie lubie pytań.
- Ale do kurwy nędzy na takie chyba możesz mi odpowiedzieć?!
- Tak, mogę. No, on... ee, śpi.
- Ee śpi? Ok, Nie ważne. A mógłbyś po mnie przyjechać? Tylko nie wyskakuj z tekstem o pytaniach!
- Oo, no prosze. Myślałem, że wtedy to był pierwszy i ostatni raz. - przedżeźniał mnie.
- Po pierwsze nie mam takiego głosu a po drugie to tak czy nie?
- Za pięć minut będę. A gdzie właściwie chcesz jechać?
- Do Was.- rozłączyłam połączenie. W pośpiechu zaczęłam się ubierać.

I jak zwykle nie zdążyłam zjeść śniadanie. Usłyszałam pukanie. Zbiegłam na dół i otworzyłam Louisowi, który o dziwo przytulił mnie na powitanie. Szybko nałożyłam buty i zamknęłam dom. Podeszłam do samochodu i o matko! Louis otworzył mi drzwi, podziękowałam mu uśmiechem. Przez chwile jechaliśmy w ciszy, gdy nagle Tomilson mnie zagadał.
- Robimy wieczorem ognisko, wpadnij.- wyszczerzył zęby.
- Okej.- tylko tyle zdążyłam powiedzieć bo nagle zaczął dzwonić mój telefon. Zayn.
- No?- odebrałam.
- Skarbie gdzie jesteś? Jak głupi stoję przed Twoim domem.
- Ja... um, zaraz tam będę.- szybko się rozłączyłam.
- Lou, sorry ale musisz mnie odwieźć z powrotem.
- No dobra.- fuknął i zawrócił z piskiem opon prawie powodując wypadek. Pod moim domem prktycznie wyrzucił mnie z auta. Był zły.
- Cześć kochanie.- przywitał mnie Malik, po czym musnął delikatnie moje usta.
- Hejka.- otworzyłam mu drzwi i weszliśmy do domu. Rzuciłam torbę w kąt i poszłam do kuchni. Usiadłam na blacie kuchennym, po czym walnęłam głową w szafkę.
- Ał!- pisnęłam.
- Okej?- szepnął Zayn, po czym położył ręce na moich udach.- Pokaż, gdzie boli?
- Tutaj.- pokazałam mu obolałe miejsce. Malik powoli i delikatnie przyłożył rękę do mojej głowy.- I tutaj.- dotknęłam palcem ust na co mulat zareagował śmiechem.- No ej.- zrobiłam smutną mine. Zayn położył dłonie na moi karku i przyciągnął mnie do siebie. Oplotłam go nogami w pasie. Zaczął delikatnie muskać ustami moją szyję, powoli przeniósł się na brodę i usta. Kocham jego namiętność, jest taka seksowna. Resztę dnia spędziliśmy na gadaniu i oglądaniu TV. Wieczorem pojechaliśmy na te ognisko, ale wcześniej Zayn zaparkował na jakiejś ulicy. Podbiegł do bagażnika, po czym wrócił z kocem. Rozłożył go na tylnym siedzeniu, gdzie później siedzieliśmy. Po chwili zaczęliśmy się całować. Słyszałam jak wzdycha. Chciałabym zdjąć z niego ubranie... żeby przekonać się jak to jest. Mimo, że dziś w nocy prawie do tego doszło to wciąż się trochę bałam.
- Dłużej nie wytrzymam.- szepnął mi do ucha. Uwielbiam doprowadzać go do szaleństwa. A najlepsze jest to, że nigdy nie błaga mnie o seks, nigdy nie naciska. Po 15 minutach dojechaliśmy na działkę, na której miało być ognisko.


Z samochodu widziałam jak Liam, Louis i Niall dziko tańczą wokół ogniska jak jacyś indianie, tylko Harry siedzi na pieńku jakby obrażony. Pocałowałam Malika w policzek.
- Tak to się całuje babcie na imieniny.- szepnął a ja się zaśmiałam. Usiadłam na nim okrakiem, po czym oparłam się o kierownice. Kątem oka spostrzegłam, że Harry się na nas patrzy. Nagle opętała mnie chę by był zazdrosny. Zaczęłam namiętnie całowac Zayna.
- Przyjemne z pożytecznym.- pomyślałam, po czym odwróciłam się. Idzie tu. Harry idzie w naszą stronę zdenerwowany i zazdrosny. Ha ha. Wygrałam.


Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale netu nie miałam. A teraz siedze u przyjaciółki i dodaje. 

12 komentarzy:

  1. o w końcu się doczekałam, mega. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. wiesz bardzo mi sie twoje opowiadania podobały ale jag byś mogła dac wiecej scenek z niallem? Bo to fajnie wymyślasz xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurde nie wyprzedzaj moich myśli. bo bd Niall. XD / ZUZA

      Usuń
  3. Świetne i nareszcie doczekałam się 6 rozdziału. XD Teraz ja Cię będę "molestować" o 7 tak jak Ty mnie codziennie. : * // http://onedirection101imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co napisać. Rozdział jest zajebisty i nie musisz nic zmieniać. Podoba mi się

    OdpowiedzUsuń
  5. jezu jaki supernie moge doczekac sie nexta kckckc

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham <333 :***
    cb i blogaska ;****
    hehehehhe pisz :****

    OdpowiedzUsuń
  7. KOCHAM TO, JEZU TAKI MOMENT??!!?!?!?! DAWAJ KOLEJNĄ CZEŚĆ!

    OdpowiedzUsuń