* Oczami Cassandry *
Wchodząc do weselnego pomieszczenia usłyszałam podniesione głosy dwóch mężczyzn. Zaraz, zaraz! Ja znam te głosy, Harry... i Niall. Podbiegłam do kłócących się chłopców. Loczek właśnie wymierzał cios prosto w nos blondynowi.
- Harry co Ty robisz?!- krzyknęłam.
- Zniżam się do Jego poziomu.- powiedział patrząc w oczy leżącemu na ziemii Niall'owi.
- To było...- zaczął niebieskooki jednocześnie wycierając krew z nosa.
- Żałosne.- wtrąciłam.
- Przecież On..!
- Wiem Harry! Okej? Ale bicie to nie jest sposób na załatwianie spraw. Zapomnij o tym, też jestem na Niego wściekła, ale pomyśl... dzięki temu nasz związek jest jeszcze lepszy. Proszę Cię nie psuj tego czymś takim.
- Masz rację.- odpowiedział. Zatrudnieni przez tatę ochroniarze wyprowadzili Niall'a. A ja w tym samym momencie spostrzegłam śmiejącą się z całego wydarzenia Clarie.
- Masz rację.- odpowiedział. Zatrudnieni przez tatę ochroniarze wyprowadzili Niall'a. A ja w tym samym momencie spostrzegłam śmiejącą się z całego wydarzenia Clarie.
Oddałam Jej uśmiech, ktoś przeszedł mi przed oczami a gdy odszedł dziewczyny już nie było. Moje myśli zajął Harry, który namiętnie wpił się w moje wargi. Jak zwykle nasze języki stanowiły harmonię, jedność, jakby były dla siebie stworzone. Z każdą godziną zabawa się rozkręcała, przybywało więcej pijanych gości. W końcu nadszedł czas by pożegnać odlatującą na Kubę młodą parę. Wszyscy sypaliśmy ich ryżem i pogwizdywaliśmy. Tata podszedł do mnie a Becca do Harrego. Ojciec delikatnie mnie przytulił.
- Uważaj na siebie córuś.- szepnął mi do ucha.
- A Ty na siebie tato.- trwaliśmy w tym uścisku jeszcze kilka minut. Pożegnałam się z Beccą i już po chwili patrzyłam jak ojciec z żoną odjeżdżają białym bentleyem. Zostaliśmy z moim kochanym loczkiem i zaczęliśmy tańczyć. Jego ręką spoczywająca na mojej talii, te uczucie było cudowne. Poruszaliśmy się powoli w rytm muzyki.
Moja ręką znalazła sobie miłe miejsce na Jego umięśnionym barku. Patrzeliśmy sobie w oczy a ja w tym momencie czułam jakby ten wieczór należał do nas. Tańczyliśmy jeszcze z trzydzieści minut.
- Kochanie zbieramy się, w Twoim stanie powinnaś już leżeć i zasypiać.- szepnął mi do ucha Harry.
- Dobrze.- odpowiedziałam również szeptem. Pożegnaliśmy się z resztą gości i wyszliśmy z budynku. Loczek pomógł mi wsiąść do auta, po czym sam je okrążył i również wsiadł. Odpalił silnik i już po chwili wjechał na drogę. Jechał bardzo spokojnie, nie tak jak zwykle. Jak zawsze Jego ręka spoczeła na moim udzie lekko je zaciskając. Jechaliśmy może z dziesięć minut, gdy zobaczyłam znajomy mi dom... nasz dom, w którym nie byłam od dwóch tygodni. Uśmiechnęłam się delikatnie widząc naszą posiadłość. Wysiadłam z samochodu i razem z Harrym podeszliśmy do drzwi. Chłopak wyjął z tylnej kieszeni spodni klucze. Powoli włożył je do zamka i przekręcił. Pchnął drewniane drzwi i puścił mnie przodem. Weszłam do środka i zdjęłam swoją czarną kurtkę, którą mój ukochany odwiesił na wieszak. Pobiegłam na górę, do naszej sypialnii i wyjęłam z niej ten zestaw.
Nie chciałam wyglądać jak dres, ale i nie chciałam nakładać sukienki czy coś w tym guście. Poszłam do łazienki i nalałam płynu do demakijażu na wacik. Powoli zmyłam makijaż, po czym skierowałam się do salonu a Harry powędrował za mną. Położył dłoń na moim kolanie i patrząc mi w oczy głęboko westchnął.
- Co jest?- spytałam.
- Nic... jest 16.- powiedział, a wcześniej spojrzał na zegar. W tym momencie zrozumiałam o co mu chodzi.
- Za godzinę masz być u Zayn'a.- dokończyłam.
- Dokładnie.. przepraszam, ale wiesz, że mu..- nie dałam mu dokończyć. Zamknęłam mu usta namiętnym pocałunkiem. Zdezorientowany Styles szybko odwzajemnił mój gest tym samym go pogłębiając. Usiadłam na Nim okrakiem, Jego ręce przeniosły się na moje pośladki, które delikatnie ścisnął. Szybko ściągnęłam z niego marynarkę i koszulę. Moim oczom ukazał się Jego pięknie umięścniony tors, którego tak dawno nie widziałam. Przejechałam dłońmi po Jego klatce piersiowej, po czym zagryzłam swoją dolną wargę. Położyłam się na kanapie a Harry delikatnie na mnie. Wbiłam paznokcie w Jego plecy i przejechałam nimi wzdłuż kilka razy upewniając się, że zostawię ślad po tym zdarzeniu.
- Nie możemy.- szepnął mi do ucha Styles.
- Ale jak to?- spytałam.
- Jesteś w ciąży.
- Tak, ale to jeszcze nie trzeci miesiąc. Możemy uprawiać seks...- powiedziałam, po czym ponownie Go do siebie przyciągnęłam.
- Niby tak, ale chce mieć pewność, że dziecku nic się nie stanie. Wytrzymasz jeszcze.- odpowiedział i zszedł ze mnie.
- Nie podobam Ci się już.- szepnęłam sama do siebie mając nadzieję, że jednak to usłyszy.
- Skarbie, oczywiście, że podobasz. Ale zrozum, nie teraz.- objął mnie ramieniem, po chwili wstał i nałożył koszulę.
- Ciekawe.- powiedziałam w myślach.
- Wychodzę do Zayn'a. Tak jak mówiłem, zejdzie mi z godzinę.- musnął mnie w czoło i wyszedł. W pewnym momencie usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i odjeżdżający samochód.
- Kurwa ja pierdole ja pieprze!- zaczęłam krzyczeć każde możliwe przekleństwo. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam i niepewnie podeszłam do nich, otworzyłam je.
- Harry mam nadzieję, że przyszłeś przepro...- nie dokończyłam. W drzwiach wcale nie stał Harry. Był to Jego przyjaciel, którego tak bardzo nie chciałam znać... przepraszam, były przyjaciel.
* * *
Przepraszam, że taki krótki. Naprawdę zdaję sobie sprawę, że zawaliłam i w ogóle, ale wszyscy naciskali dodaj rozdział dodaj rozdział dodaj rozdział, że dodałam go mimo kompletnego braku weny. :(
NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZA 25 KOMENTARZY
!!! DZIĘKUJĘ ZA 10000 WEJŚĆ !!!