środa, 9 października 2013

10 Rozdział

* Oczami Cassandry *

- Tak, towar będzie dostarczony jutro.- potwierdził a mnie zamurowało. Zaczęłam się bac, panicznie. Chyba po raz pierwszy w życiu zależało mi na sobie. Złapałam się poręczy by móc lepiej i pewniej stac. Miałam nogi jak z waty, zadawałam sobie setki pytań. Czy chodzi o mnie? Co on planuje? Czy mam uciekac? A przede wszystkim jeśli to co myśle jest prawdą, a jestem tego prawie pewna, że chodziło mu o mnie... to czy rozmawiał z moją matką? Jak narazie nie znałam odpowiedzi żadne z tych pytań co było dla mnie męczarnią.
- Kto tu jest?- Zayn zaczął iś w stronę schodów. O matko, przecież on nie może mnie teraz zobaczyc. Wbiegłam schodami na górę i wybrałam pierwsze lepsze drzwi, po czym weszłam do pokoju do którego prowadziły. Szybko i sprawnie zamknęłam drewniane zabezpieczenie. Oparłam się plecami o drzwi, po czym się po nich zsunęłam jednocześnie głośno wypuszczając powietrze z ust. Powoli się zastanowiłam. Przecież pospiesznie wybrałam pokój, nie wiem czyj on jest. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, mój wzrok zatrzymał się na łóżku. 


Moją uwagę przykóły brązowe loki swobodnie opadające na białą poduszkę. Na moich policzkach momentalnie pojawiły się łzy. 
- O matko.- powiedziałam dosy głośno. Na te słowa chłopak otworzył oczy. Zrzucił z siebie kołdrę i powoli podszedł do mnie. Spojrzał na mnie sennym i zmartwionym wzrokiem. Szybko zlustrowałam jego sylwetkę. Miał na sobie tylko bokserki. Moją uwagę przykół jego umięśniony brzuch, a dokładniej to co było na nim. Miał kilka dużych siniaków. Nie mogłam spytac go co to jest, gdyż było to nie adekwatne do sytuacji. Harry kucnął i położył dłonie na moich kolanach. 
- Co jest mała?- spytał opiekuńczo. Widziałam po jego wyrazie twarzy, że jest zdziwiony moim widokiem.
- Z...Zayn.- powiedziałam cicho.
- Co z nim?- uniósł pytająco brwi do góry. Opowiedziałam mu wszystko praktycznie na jednym wdechu, gdy nagle ktoś zaczął pukac do drzwi. Harry uchylił je tak by nie było mnie widac.

* Oczami Harrego *

- Co?- spytałem Zayna.
- Słyszałeś? Co to było? Prowadziłem prywatną rozmowe i chyba ktoś podsłuchał.- wskazał palcem na schody.
- To byłem ja, spadłem z łóżka. Idź kurde ty i ta twoja prywatna rozmowa. Daj mi człowieku spac.- chciałem chronic Cass więc zamknąłem mu drzwi przed nosem.
- Dziękuje.- przytuliła się do mojego nagiego torsu a ja wtuliłem się w zagłębienie w jej szyi.

* 15 minut później, oczami Cassandry *

Chłopcy zwołali zebranie w salonie, które miało zadecydowac o moim przyszłym losie. Siedziałam wtulona na kolanach Nialla. Strasznie się bałam, w końcu tu chodziło o moje życie. 
- Zapewne już doskonale wiecie po co się tu zebraliśmy.- zaczął stojący po środku Louis. Na te słowa mój blondynek mocniej mnie przytulił.- Więc głosujemy. Ci którzy chcą by Cass została oddają po trzy strzały z broni na lewo.- wskazał dłonią lewą stronę ściany.- A ci, którzy chcą oddac ją zleceniodawcy oddają po cztery strzały na prawo.- wskazał dłonią prawą stronę. Pięc minut później wszystko było już jasne. Wynik głosowania mnie zadziwił...


* * *

Przepraszam, że dosyc długo nie dodawałam rozdziałów. I przepraszam, że jest taki krótki. :c
Macie aska :

10 komentarzy:

  1. Świetny rozdział kochanie. :) cudne wszystko i mam nadzieje, taką se skromną, że Cass będzie z Harry'm. Takie jest moje malutkie marzenie. :) ale żeby Hazza był też opiekuńczy co do Niej... zapraszam do mnie : http://onedirection101imaginy.blogspot.com/. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty cipoo <33 :** kiedy NEXT

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział szkoda że krótki

    OdpowiedzUsuń
  4. Huehuehuehue zajebisty ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej no chyba się uzależniłam :o

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest super kocham cię

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestes świetna i twój blog też jest taki ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz dalej, bo jesteś zajebista :)

    OdpowiedzUsuń
  9. huehuehueheuheuheu czekamy na next <3 /Ada, Alex, Sandii

    OdpowiedzUsuń